Ostatnio coś, za dużo podjadałam słodkości i w koncu powiedziałam: no tak nie może być! Jak już coś podjadać to zdrowo ;) Wzięłam do ręki przepis na ciasteczka i zaczęłam go zmieniać i zmieniać, aż wyczarowałam zupełnie nowy. Jakie te ciasteczka są? Pyszne! Delikatne, chrupiące dzięki dodatkom bo samo ciasto jest mięciutkie. Takie zupełnie inne ciasteczka, bo przecież nie każde muszą być kruche i twarde do chrupania prawda?
Przepis na około 40-50 ciasteczek:
- 1,5 szklanki* mąki pszennej
- 3/4 szklanki* cukru (można śmiało dać mniej)
- 185g margaryny lub masła
- 2 jajka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżki miodu
- 1 szklanka* płatków kukurydzianych (u mnie pełnoziarniste)
- 3/4 szklanki* płatków owsianych
- 1/2 szklanki* rodzynek lub rodzynek mieszanych z orzechami
- 1/3 szklanki* otrąb owsianych
Masło (margarynę) ucieramy z cukrem na puszystą masę, dodajemy jajka i miksujemy 2-3 minutki. Suche składniki (oprócz płatków kukurydzianych i bakalii) mieszamy razem i stopniowo dodajemy do miksującej się masy z masła i jajek. Nim dodamy resztę suchych składników dodajemy miód. Na samym końcu dodajemy płatki kukurydziane i bakalie. Krótko mieszamy. Na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia układamy łyżką porcję masy. Przed włożeniem do pieca lekko spłaszczamy ciasteczka łyżką moczoną w zimnej wodzie. Pieczemy do lekkiego zrumienienia w 160 stopniach na termoobiegu lub 180st góra-dół przez około 15-20 minut.
Smacznego!